Czasem jedno słowo potrafi zmienić sens całego zdanie. A jedno zdanie – cały sposób, w jaki patrzymy na życie.
W 2014 roku, po latach nauczania Metody Reiki, poczułem, że klasyczne brzmienie Pięciu Zasad – choć piękne i szlachetne – nie do końca oddaje ducha tego, czym jest reiki w swoim najgłębszym sensie. Nie chodziło o to, by poprawiać mistrzów. Chodziło o to, by przywrócić zasadom oddech.
Reiki jest żywe – pulsuje, zmienia się, dojrzewa razem z nami. To nie muzeum tradycji, lecz ścieżka, która wciąż rodzi nowe zrozumienie. W 2014 roku, idąc za tą intuicją, wprowadziłem w mojej szkole nowe brzmienie Pięciu Zasad Reiki, zainspirowany nauczaniem Ole Gabrielsena, mojego nauczyciela i Mistrza Metody Reiki Usui, a zarazem twórcy Kundalini Reiki.
To właśnie spotkanie z jego sposobem postrzegania energii i języka stało się dla mnie punktem zwrotnym. Zainspirowało mnie do zadania pytania: czy słowa, którymi wyrażamy duchowe prawdy, nie tworzą przypadkiem niepotrzebnych barier?
Każde słowo niesie energię – czasem delikatną, a czasem ciężką jak kamień. I nawet duchowa zasada może zyskać lub stracić moc, w zależności od tego, jak ją wypowiemy.
Klasyczne zasady przekazane przez Hawayo Takatę, wywodzące się z nauk Mikao Usui, brzmią:
Choćby dziś:
- Nie złość się,
 - Nie martw się,
 - Bądź wdzięczny,
 - Pracuj wytrwale,
 - Bądź miły dla innych.
 
Piękne i proste. A jednak każde z tych zdań zawiera w sobie zaprzeczenie – nie. Z punktu widzenia energii to drobiazg, a jednak znaczący. Bo energia nie zna negacji. Ona nie rozumie słowa nie – reaguje na obraz, na emocję, na ton. Kiedy mówisz nie złość się, umysł wciąż widzi złość. Kiedy mówisz nie martw się, ciało wciąż reaguje napięciem.
W tradycji japońskiej istnieje słowo iie, które oznacza nie. Ale w praktyce kulturowej i językowej często unika się tak bezpośredniego zaprzeczenia. Zamiast twardego nie, Japończycy częściej wybierają formy łagodniejsze – takie, które nie zatrzymują energii, tylko pozwalają jej płynąć dalej.
To nie znaczy, że negacja nie istnieje – raczej, że mówi się o niej subtelniej, z większą uważnością. I właśnie to – ten sposób bycia w słowie – stał się dla mnie kluczem do zmiany.
Zainspirowany tym podejściem, wprowadziłem do szkoły nową interpretację zasad. Nie po to, by ulepszyć Mistrza Usui, lecz by ukazać, że energia reiki może mówić językiem bardziej duchowym, bardziej otwartym.
Właśnie teraz –
- pozbywam się gniewu.
 - oddalam swe zmartwienia.
 - doceniam tę chwilę.
 - w pełni angażuję się w moje życie.
 - pielęgnuję współczucie.
 
Tam, gdzie wcześniej był zakaz, pojawia się ruch. Tam, gdzie było nie rób, pojawia się świadome działanie. Słowa zaczynają oddychać. Nie wykluczają – zapraszają. Nie karzą – prowadzą.
Nie zmieniam zasad Usui. Nie konkuruję z nimi. Traktuję tę nową wersję jako równorzędną – jak drugą stronę tej samej monety. Bo duch reiki nie jest dogmatem, lecz doświadczeniem. A doświadczenie musi mieć przestrzeń, by się rozwijać.
W pracy z energią słowo jest jak kierunek przepływu. To, co mówisz, wpływa na to, jak płynie energia. Kiedy mówisz nie chcę chorować, tworzysz wibrację choroby. Kiedy mówisz wspieram zdrowie – tworzysz przestrzeń dla uzdrowienia. To samo dotyczy zasad. Słowa mogą zatrzymać energię lub ją uwolnić.
Nowe brzmienie zasad to nie korekta tradycji, ale jej naturalne rozwinięcie. Jak druga melodia, która dopełnia pierwszą. Zasady Usui uczą pokory. Zasady w nowym brzmieniu uczą wolności. A razem tworzą pełnię – ciszę i ruch, yin i yang, strukturę i oddech.
Gdy po raz pierwszy wypowiedziałem je na głos, poczułem różnicę w ciele. Jakby każde słowo otwierało przestrzeń, a nie ograniczało jej. Nie nie złość się, tylko pozbywam się gniewu – to już nie rozkaz, lecz wybór. Nie nie martw się, ale oddalam swe zmartwienia – to nie walka, lecz spokój. Nie bądź miły, lecz pielęgnuję współczucie – to nie maska, tylko serce.
Właśnie dlatego od tamtej pory uczę obie wersje. Bo obie są potrzebne. Jedna zakorzenia, druga otwiera. Jedna przypomina o dyscyplinie, druga o lekkości. I w tym spotkaniu dwóch tonów – klasycznego i nowego – rodzi się prawdziwa harmonia reiki.
Nie ma sprzeczności. Jest rozwój. Bo energia, tak jak życie, nie stoi w miejscu. I czasem wystarczy zmienić jedno słowo, żeby całe zdanie zaczęło oddychać światłem.
▪︎ Szkoła Zen Reiki w Polsce, Piotr Dacjusz Górski


